Bilans powstania styczniowego, tego ostatniego w wieku XIX zrywu Polaków do walki o wolność, był tragiczny. Około 20 tysięcy osób poległo, a około 15 tysięcy dostało się do niewoli. Za udział w powstaniu stracono 669 osób (także jego ostatniego przywódcę Romualda Traugutta, który został powieszony na murach cytadeli warszawskiej). Blisko 40 tysięcy Polaków zesłano na Sybir, skonfiskowano tysiące majątków szlacheckich, nałożono 20 mln rubli kontrybucji i wprowadzono stan wojenny na 50 lat.

Dla wchodzącego w życie pokolenia powstanie to było najważniejszym doświadczeniem, największym przeżyciem pokoleniowym. Po jego klęsce rozpoczęła się „noc postyczniowa” – długie dziesięciolecia zniewolenia bez nadziei na zmianę. Wzmógł się terror, nasiliły się rusyfikacja i germanizacja, zaostrzono cenzurę. Jednak, na przekór tym ograniczeniom, pisarze znaleźli sposób, by o bohaterach powstania pisać. Używali tak zwanego języka ezopowego – systemu metafor i przemilczeń zrozumiałego tylko dla polskiego czytelnika. Tak więc motyw powstania styczniowego pojawił się w bardzo wielu utworach drugiej połowy XIX wieku i czasów późniejszych. Można tu przywołać powieść Henryka Sienkiewicza pt. W pustyni i w puszczy (1911), której bohater Władysław Tarkowski w roku 1863 bił się bez wytchnienia w ciągu jedenastu miesięcy, został ranny, trafił do niewoli, zesłano go na Sybir, a on uciekł z głębi Rosji i przedostał się do Francji.
W innej powieści, w Syzyfowych pracach (1898) Stefana Żeromskiego, rodziców głównego bohatera nie stać na utrzymanie nauczyciela domowego dla swojego jedynaka. Za udział ojca w powstaniu rodzina Marcina Borowicza została pozbawiona majątku. Także główny bohater Lalki (1890) Bolesława Prusa, Stanisław Wokulski, walczył w powstaniu, a zesłany na Sybir, uciekł, potem wrócił do Warszawy. To doświadczenie mieli za sobą również inni bohaterowie powieści: Henryk Szlangbaum i doktor Szuman.

Bardzo wyraźnie temat powstania styczniowego nakreślony został w powieści Elizy Orzeszkowej Nad Niemnem (1888). Pomysł na jej napisanie zrodził się około 1884 roku, a w wydaniu książkowym ukazała się, zgodnie z życzeniem pisarki, w 25. rocznicę wybuchu powstania. O tym zrywie, którego tragiczne konsekwencje wciąż odczuwają wszyscy główni bohaterowie utworu, przypomina leśna mogiła powstańcza, symbol pojednania dworu z zaściankiem, Korczyńskich z Bohatyrowiczami; w niej spoczywają polegli w 1864 Andrzej Korczyński i Jerzy Bohatyrowicz.
Bohaterom powstania styczniowego Orzeszkowa poświęciła także tom nowel Gloria victis (rok 1863), z roku 1910. Złożyła w nim hołd powstańcom, których poświęcenie i męstwo wciąż były żywe w rozmowach Polaków, choć cenzura zabraniała o nich pisać. Bohaterów walk otacza nastrój wzniosłości. Historię opowadają drzewa: dąb, świerk oraz brzoza, a wiatr niesie słowa: gloria victis – chwała zwyciężonym…

Stefan Żeromski nazwany „sumieniem polskiej literatury” powstaniu 1863-1864 także poświęcił ważne miejsce w swojej twórczości. Wspomnieć trzeba opowiadanie Rozdzióbią nas kruki, wrony… (1895), w którym pisarz w sposób drastyczny pokazał dramat powstania styczniowego. Tematem utworu jest śmierć powstańca Andrzeja Boryckiego – Szymona Winrycha (wioząc broń, został złapany przez Moskali i zabity) i obojętność chłopa-nędzarza, który bez skrupułów obdziera trupa. Według autora, brak zainteresowania chłopstwa sprawami powstania to zapłata za tylowieczne niewolnictwo, za szerzenie ciemnoty, za wyzysk, za hańbę i cierpienie ludu.

Kolejny utwór Żeromskiego nawiązujący do wydarzeń z lat 1863-1864 to nowela Echa leśne (1905). Czytelnik poznaje tragiczną historię bohaterskiego powstańca, Jana Rymwida, Polaka wcielonego do armii rosyjskiej, który rzucił tę służbę, by wziąć udział w powstaniu. Został jednak ujęty i skazany na śmierć przez generała Rozłuckiego, jego stryja-renegata i serwilistę.

Jednak najlepszą polską powieścią o powstaniu styczniowym jest Wierna rzeka (1912) Stefana Żeromskiego. Opowiada o ubogiej szlachciance Salomei Brynickiej, która w swoim dworku dała schronienie rannemu powstańcowi. Był nim młody arystokrata, książę Józef Odrowąż. Narażając swoje bezpieczeństwo, ukrywała go i pielęgnowała. Jak można było przewidzieć, młodych połączyła miłość, niestety beznadziejna i nieszczęśliwa. Gdy chłopiec wrócił do zdrowia, jego
bezduszna matka z wdzięczności za troskę o syna wręczyła Salomei woreczek złotych monet, ignorując cierpienie zakochanej dziewczyny. Tytułowa rzeka to Łośna, która w czasach powstania zabrała ważne tajne dokumenty Rządu Narodowego; wyrzucił je osaczony przez Moskali powstaniec Hubert Olbromski. A potem, gdy Salomea Brynicka rozpaczała po stracie ukochanego, wierna rzeka przyjęła jej łzy, jej cierpienie oraz złote monety, którymi okrutna księżna zapłaciła dziewczynie za złamane serce.

O powstaniu styczniowym nie tylko pisano. Było tragiczną inspiracją dla wielu malarzy epoki postyczniowej. Tę tematykę, zwłaszcza wstrząsające sceny z życia Polaków na katordze, utrwalił na swoich płótnach Aleksander Sochaczewski (1843-1923), który na zesłaniu na Syberii spędził 20 lat.

 

Opracowanie:
mgr Jolanta Polaszk

Pin It on Pinterest